czwartek, 20 marca 2008

Struktury giełdowe a lokaty strukturyzowane w formie polis, cz. II

W poprzednim wpisie zaczęliśmy porównywać lokata strukturyzowane i struktury giełdowe. Dzisiaj przyjrzymy się kolejnym strukturom w formie papierów wartościowych notowanych na GPW.

Poza obligacjami strukturyzowanymi Deutsche Banku charakteryzującymi się stuprocentową gwarancją zwrotu powierzonego kapitału w terminie wykupu poprzez giełdę można zainwestować jeszcze w kilkanaście tzw. certyfikatów strukturyzowanych. Emitentami są Erste Bank (tylko jeden papier), Raiffeisen Centrobank i HVB (UniCredit CAIB). W odróżnieniu od obligacji Deutsche Banku nie mają one określonego terminu wykupu ani gwarancji kapitału. Wiernie odzwierciedlają zachowanie się wybranych indeksów giełdowych (m.in. spółki niemieckie, rumuńskie czy bułgarskie). Mamy również certyfikat na kontrakty terminowe na ropę oraz certyfikat na złoto. Tym samym mogą to być interesujące instrumenty dające możliwość inwestowania na niedostępnych inaczej rynkach.

Taką samą możliwość dają również lokaty strukturyzowane w formie polisy ubezpieczeniowej, a ich przewagą jest gwarancja zwrotu zainwestowanego kapitału. Niestety nie są one dostępne ciągle tak jak struktury giełdowe, a jedynie w czasie tzw. subskrypcji. Jednak zważywszy na to, że ten segment rynku rozwija się bardzo dynamicznie z czasem ta niedogodność powinna zaniknąć. Już teraz możemy obserwować częste reedycje tych samych lokat strukturyzowanych, a to oznacza ni mniej ni więcej tylko powiększanie ich dostępności w dowolnym momencie. Skutkiem rozwoju tego rynku jest również pojawianie się analogicznych lokat tworzonych przez konkurencyjne instytucje. Pozwala to inwestorom na wybranie optymalnej oferty.

piątek, 14 marca 2008

Struktury giełdowe a lokaty strukturyzowane w formie polis, cz. I

Zanim na naszym rynku zaczęły pojawiać się lokaty strukturyzowane w formie polisy ubezpieczeniowej, kilka struktur było już w obrocie na warszawskiej giełdzie. Pierwszym takim produktem była obligacja strukturyzowana Magiczna Trójka wyemitowana w 2006 roku przez Deutsche Bank. Obecnie notowana jest jeszcze druga emisja oraz obligacje oparte na WIG20. Wszystkie mają 3-letni termin wykupu, kiedy to nabywca z pewnością otrzyma 100 proc. zwrotu zainwestowanego kapitału plus ewentualny zysk, którego poziom będzie zależał od kształtowania się cen różnych instrumentów bazowych, z którymi powiązane są poszczególne obligacje.

Właśnie gwarancja kapitału czyni obligacje strukturyzowane Deutsche Banku produktami analogicznymi do lokat strukturyzowanych w formie polis. Odróżniają je tylko dwie kwestie. Pierwsza, niezbyt istotna – mianowicie sposób wcześniejszego wyjścia z inwestycji – w przypadku obligacji wystawiamy je do sprzedaży na giełdzie, a w przypadku lokat udajemy się bezpośrednio do ich dystrybutora. W obu przypadkach należy pamiętać, że wyjście z inwestycji przed terminem jej zapadalności oznacza brak gwarancji zwrotu kapitału. Dostaniemy z powrotem tyle pieniędzy, ile ktoś będzie skłonny zapłacić za naszą obligację albo tyle, ile warte są w danym momencie na rynku instrumenty składające się na lokatę, w przypadku lokaty strukturyzowanej.

Druga, znacznie ważniejsza kwestia to podatek Belki. W przypadku lokaty w formie polisy ubezpieczeniowej zapłacimy go tylko w przypadku zakończenia inwestycji przed jej planowym terminem. W przypadku obligacji podatek zapłacimy nawet w terminie jej zapadalności, co zmniejszy nasz zysk o jedną piątą. Do tego należy jeszcze dodać (a raczej odjąć) koszty transakcyjne (prowizje maklerskie przy zakupie i sprzedaży).

W kolejny wpisie omówimy pozostałe produkty strukturyzowane dostępne na GPW. Już teraz zwracam uwagę, że wszystkie inne poza obligacjami Deutsche Banku pozbawione są gwarancji kapitału bez względu na termin wykupu.

poniedziałek, 10 marca 2008

Produtky strukturyzowane

Jeśli chodzi o produkty strukturyzowane, to inwestorzy śledzący na bieżąco informacje z polskiego rynku finansowego mogą czuć się nieco zagubieni. W różnych źródłach mogą bowiem przeczytać czy usłyszeć nie zawsze zbieżne definicje. Owo zamieszanie wynika po części z tego, że sami dziennikarze uczą się dopiero tego tematu i publikują czasami nie do końca mając świadomość tego, o czym piszą. Do tego dochodzi mały mętlik w nomenklaturze stosowanej w ofercie różnych instytucji finansowych. W efekcie otrzymujemy mieszankę informacyjną, która nie ułatwia życia inwestorom. Nawet tym śmiałym i otwartym na nowe możliwości. Spróbujmy zatem zaprowadzić tu małe porządki.


Pojęciem nadrzędnym, najbardziej pojemnym i mającym wszystkie struktury pod sobą jest właśnie „produkt strukturyzowany”. Może on przybierać różne formy prawne i w konsekwencji różne nazwy, tudzież różne nazwy nawet dla tej samej formy prawnej. Jest to efekt braku konkretnych, ustawowych regulacji tego rynku tak jak ma to miejsce w przypadku np. funduszy inwestycyjnych. Nie oznacza to oczywiście, że inwestowanie w struktury jest niebezpieczne w sensie ryzyka zniknięcia naszych pieniędzy, bowiem instytucje je oferujące podlegają rygorystycznemu nadzorowi.

Wracając do nazewnictwa. „Lokata strukturyzowana”, „inwestycja strukturyzowana”, „polisa strukturyzowana”, „strukturyzowany certyfikat depozytowy”, „obligacja strukturyzowana” – pod wszystkimi tymi pojęciami kryją się produkty finansowe o analogicznej konstrukcji. I to właśnie konstrukcja jest wyznacznikiem tego, czy mamy do czynienia z produktem strukturyzowanym. Nazwa jest kwestią wtórną, chociaż może też określać np. sposób dystrybucji i obrotu danym produktem.

Właśnie obrót (rynek wtórny) i dystrybucja struktur jest jedną z kilku istotnych kwestii, które mogą powodować zagubienie inwestorów. W jednym artykule można bowiem przeczytać, że produkty strukturyzowane to papiery wartościowe dostępne na warszawskiej GPW, a w innym, że są to „inwestycje najczęściej w formie polisy ubezpieczeniowej oferowane przez banki i inne instytucje finansowe”. A jaka jest prawda? Taka, że struktury mogą występować w obu powyższych formach, z których każda ma swoje wady i zalety. Omówimy je w kolejnych wpisach.

wtorek, 4 marca 2008

Nowoczesne formy inwestowania

Dzisiaj dla większości osób, które aktywnie zajmują się swoimi oszczędnościami, takie formy inwestowania jak akcje czy fundusze inwestycyjne nie są niczym niezwykłym. Są to instrumenty, których obecność uznajemy za coś normalnego , przyzwyczailiśmy się do nich i możemy nawet nie pamiętać (zwłaszcza młodsi inwestorzy), że jeszcze kilkanaście lat temu, na początku lat dziewięćdziesiątych były to zupełne nowości. Budziły niepewność, Polacy uczyli się z nimi obchodzić, raz łapiąc Pana Boga za nogi, innym razem płacząc i zgrzytając zębami. Teraz o funduszach i akcjach mówi się nawet w porannych programach telewizyjnych dla gospodyń domowych.

Nie zmienia to faktu, że polski rynek finansowych w porównaniu do rynków zachodnich ciągle jest w powijakach i przed nami zapewne jeszcze niejedna „rewolucja” na miarę chociażby pojawienia się funduszy inwestycyjnych. W jednej z nich uczestniczymy nawet obecnie. Mowa o produktach strukturyzowanych - nowym wyzwaniu zarówno dla grubych ryb jak i drobnych ciułaczy. Oczywiście można przejść obok tego tematu obojętnie. Ale głupio by było, gdybyśmy za kilka lat dowiedzieli się, że mogliśmy zarobić okrągłą sumkę poświęcając dziś kilka chwil na zapoznanie się z tematem i „ryzykując” wejście w dobrą strukturę.

Zaglądanie na niniejszego bloga pozwoli Wam oswoić się z tą formą pomnażania pieniędzy oraz świadomie wybrać dobre produkty dopasowane do Waszych potrzeb. W kolejnych wpisach zajmiemy się abecadłem – wyjaśnimy pokrótce, czym są produkty strukturyzowane, w jakich postaciach występują i na co zwracać uwagę przy ich wyborze.